W poprzednim tekście o bezpieczeństwie, mówiliśmy o tym, jak bezpiecznie przechowywać kosztowności w domu. Dziś trochę więcej o błędach, które można popełnić zabezpieczając swój majątek.
Oszczędzanie na bezpieczeństwie
Wyobraźmy sobie, że mamy rower za kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych i chcemy go przypiąć do płotu zapięciem z supermarketu za kilkanaście lub kilkadziesiąt złotych. To właściwie tak, jak byśmy sami pomagali złodziejowi ukraść nasz rower. Niestety wiele osób nie docenia ryzyka związanego z kradzieżą, co finalnie prowadzi do konstatacji, że „mądry Polak po szkodzie”.
Do sprawy należy podejść zdroworozsądkowo – wiadomo, że system zabezpieczeń za kilkadziesiąt tysięcy, który będzie służył nam do przechowywania jednej sztabki złota o wartości ok. 9 500 zł to przesada w drugą stronę. Jednak z dwojga złego, to właśnie to podejście będzie mniej szkodliwe. Mając już takie zabezpieczenia, mamy pewien bufor na poczet przyszłych inwestycji i kosztowności, które będziemy chcieli przechować.
Czytaj także: Bezpieczeństwo w Goldsaver
Niewłaściwa motywacja
Złą motywacją może być np. moda na gadżety (głównie panowie mają takie podejście): aplikacje do podglądu kamer, otwierania bram, rolet, garaży, alarmy ze stacjami pogodowymi. To „fajne bajery”, a przy tym rozwiązania niezwykle pomocne w zarządzaniu bezpieczeństwem. Musimy jednak pamiętać, że dobierając zabezpieczenia, nie powinniśmy kierować się „bajerami”, dodatkami, które mają nas tylko wspierać. Powinniśmy myśleć bardziej systemowo, całościowo.
Innym przykładem niewłaściwej motywacji może być podejście w rodzaju: „proszę założyć cokolwiek, lepsze to niż nic”, albo „proszę coś zainstalować, bo wymaga ode mnie tego ubezpieczyciel”.
Przy określonych wariantach ubezpieczenia rzeczywiście ubezpieczyciel może stawiać wymogi co do rodzaju i klasy zabezpieczenia. Dla klienta ma to również wymiar oszczędnościowy, ponieważ spełnienie określonych wymagań potrafi mieć wpływ na wysokość składki ubezpieczenia. Podejście takie może okazać się jednak zgubne.
Wyobraźmy sobie, że zainstalowaliśmy zabezpieczenia, potwierdziliśmy ich posiadanie, uzyskaliśmy polisę i nagle dochodzi do zdarzenia. Występujemy z roszczeniem do ubezpieczyciela. W przypadku szkody małych rozmiarów procedowanie może być pozytywne.
Jeśli jednak szkoda będzie dużych rozmiarów, ubezpieczyciel niekoniecznie musi być chętny do wypłaty roszczenia. W takiej sytuacji opłaca mu się powołać rzeczoznawcę, który zacznie szukać niezgodności w zabezpieczeniu, na podstawie których można stwierdzić, iż nasze mienie było niewłaściwie zabezpieczone i to my ponosimy odpowiedzialność. Dzięki temu uniknie on wypłaty roszczenia.
Zły dobór zabezpieczeń
Nie istnieją rozwiązania, które dadzą nam 100 proc. pewności, że nasze dobra są wystarczająco zabezpieczone. Natomiast każde zabezpieczenie czy urządzenie pełni określone funkcje. Zły dobór zabezpieczeń obniża znacząco ich skuteczność.
Kamera nie powstrzyma złodzieja. Pełni ona funkcję archiwizacyjną – możemy po fakcie obejrzeć nagranie, co ewentualnie może pomóc nam w identyfikacji złodzieja i odzyskania łupu. Pod warunkiem, że kamera nie zostanie wcześniej zniszczona lub złodziej nie ukradnie lub nie zniszczy rejestratora.
Kamera może pełnić funkcję dozoru, o ile po drugiej stronie znajduje się człowiek, który patrzy i jest w stanie zareagować lub posiadamy aplikację w smartfonie, która umożliwi nam na spojrzenie – taka opcja w zupełności wystarczy w przypadku większości prywatnych zastosowań.
Kamera może pełnić funkcję odstraszającą, gdy posiada możliwość detekcji i alarmowania (kamery typu TiOC). Odstraszanie będzie skuteczne wówczas, gdy złodziej dowie się, że został wykryty np. poprzez sygnał alarmowy. Dodatkowo, jeśli kamera posiada wbudowany głośnik i mikrofon, istnieje możliwość dwustronnej komunikacji ze strony właściciela lub ochrony. Z uwagi na oddziaływanie psychologiczne, takie rozwiązania cieszą się bardzo wysoką skutecznością.
Jeśli jednak alarm nie odstraszy złodzieja, w dalszym ciągu może on wejść i zabrać naszą własność. Warto zatem, aby alarm był wpięty do SMA (Stacji Monitorowania Alarmów), dzięki czemu wywoła on określoną reakcję np. przyjazd grupy interwencyjnej firmy ochroniarskiej.
Zarówno czas pokonania przez złodzieja wszystkich barier i zabezpieczeń, jak i czas przyjazdu grupy interwencyjnej jest uzależniony od wielu czynników – często niezależnych od nas (korki, inne interwencje w toku).
Dlatego kolejnym etapem powinno być spowolnienie złodzieja np. poprzez:
- antywłamaniowe, dobrze zainstalowane (zgodnie ze wskazaniami producenta) drzwi;
- zamek, który posiada zabezpieczenie przed podstawowymi sposobami na jego sforsowanie, najlepiej z ochroną patentową, co ochroni nas przed nieautoryzowanym podrobieniem klucza;
- odpowiedniej klasy i odpowiednio zamocowany sejf.
Zły dobór źródła wiedzy/doradców
Systemy zabezpieczeń to dziedzina, która wymaga pewnej wiedzy specjalistycznej. Ze zdroworozsądkowego punktu widzenia, będąc osobą w potrzebie, niekoniecznie możemy chcieć poświęcać czas na zgłębienie tej wiedzy. Wolimy zapłacić ekspertowi, który zdejmie z nas ten problem. Mamy przy tym gwarancję, że jego poziom wiedzy jest znacznie wyższy niż my bylibyśmy w stanie osiągnąć, poświęcając określoną ilość naszego czasu, na jej zdobywanie.
Trzeba jednak pamiętać o tym, że czasami nasze interesy nie będą zbieżne z interesami sprzedawcy czy instalatora. Interesem sprzedawcy jest sprzedać jak najwięcej produktów lub sprzedaż takich produktów, na których jest największa marża. Interesem instalatora będzie dobór zabezpieczeń pod kątem upustów, jakie ma od producentów czy łatwości i szybkości montażu.
Nie wszyscy postępują w ten sposób. Właściwie mamy nadzieję, że postępują tak NIELICZNI. Jednak nie lekceważmy ryzyka, że właśnie taka sytuacja może przytrafić się nam. I zamiast zabezpieczeń, których potrzebujemy, otrzymamy te, których akurat w danym momencie chciał się pozbyć sprzedawca, lub które dawały mu największy zysk.
Jeśli nie chcemy poświęcać swojego czasu na zdobywanie wiedzy, która będzie nam potrzebna w zasadzie tylko na etapie wyboru określonych rozwiązań, poszukajmy takiego doradcy, który będzie godny zaufania, potraktuje nas indywidualnie i przygotuje system zabezpieczenia pod nasze potrzeby. Tutaj sprawdzić się mogą chociażby polecenia.
Specjalista ds. bezpieczeństwa w Grupie Goldenmark. Swoje dwudziestoletnie doświadczenie zdobywał w wielu firmach, a także w ramach własnej działalności, projektując, modernizując i montując systemy zarządzania bezpieczeństwem. Pracował także równolegle jako wykładowca/szkoleniowiec. Pasjonuje się kulturą japońską oraz sztukami walki.